PONIEDZIAŁEK  8.06

 

Krąg tematyczny:   NA MOIM PODWÓRKU

 

1.Słuchanie opowiadania   G. Kasdepke pt “ Rower wujka Leona”

Porządny rower powinien mieć kierownicę, dwa koła i siodełko – ale choć rower Bodzia spełniał te warunki, trudno go było nazwać porządnym.

– Sam go zmontowałeś? – zapytał Pulpet, pomagając przyjacielowi wstać z ziemi.

– Z wujkiem Leonem – zasapał Bodzio. – Wujek ma hopla na punkcie rowerów. Powiedział, że kupić to żadna sztuka, prawdziwy cyklista powinien sam złożyć swój rower.

Pulpet drapał się przez chwilę po brzuchu, niepewny, czy powinien spytać, co znaczy słowo „cyklista”, czy też może lepiej nie zdradzać się przed Bodziem ze swoją niewiedzą. Eee, może lepiej nie… Tak na logikę biorąc, cyklista to pewnie jakiś fan rowerów. Ktoś taki jak wujek Bodzia – wiecznie spocony sympatyczny brodacz, którego znakiem rozpoznawczym są podwinięte nogawki spodni i rozpłaszczone muchy na okularach.

– A skąd wzięliście części? – Pulpet spojrzał z ciekawością na leżący przed nim pojazd.

– Wujek Leon skądś je przytargał – wyjaśnił Bodzio. – Podobno same markowe, świetnej jakości, z różnych sportowych modeli. To miał być najszybszy rower na Bielanach.

Pulpet chrząknął. Może i najszybszy. Pytanie, jak to sprawdzić. Każdy, kto wskakiwał na siodełko, po kilku sekundach lądował na ziemi. Zupełnie jakby to był dziki, nieujeżdżony rumak!

– Czemu nie dokręcisz sobie z tyłu takich dwóch kółeczek? – Pulpet nie mógł powstrzymać się od złośliwości. Zwykle to on był obiektem kpin i żartów.

– Sam sobie dokręć kółeczka! – zdenerwował się Bodzio. – Do brzucha!

– Jak chcesz. – Pulpet udał, że nie czuje się dotknięty, a potem wskoczył na siodełko swojego górala. – Jadę do Lasku Bielańskiego.

– No a ja?! – zaskomlał Bodzio. – Mam tu się przewracać cały dzień?

„Czemu nie?” – pomyślał Pulpet. Ale po chwili dopadły go wyrzuty sumienia. Bo Bodzio to jednak przyjaciel. (...)

– No dobra – westchnął Pulpet, zawracając. – Poprośmy o pomoc pana Antosia.

Pan Antoś, znany wszystkim jako złota rączka, w rzeczywistości miał rączki szaroczarne, poplamione jakimiś smarami, mazidłami i czymś bliżej nieokreślonym. Widok roweru Bodzia wprawił go w znakomity humor.

– A cóż to za wynalazek? – zarechotał. – Skrzyżowanie hulajnogi z kanapą?

– Terenowa wyścigówka – odpowiedział z godnością Bodzio.

– Nowe dzieło twego wujka? – chciał wiedzieć pan Antoś. (...)

– Tego samego – przyznał Bodzio.

Pan Antoś nie musiał pytać o nic więcej. Z rowerami zmontowanymi przez wujka Leona miał do czynienia co najmniej raz w tygodniu. Udzielenie pomocy tym razem okazało się niezbyt trudne.

– Już – powiedział po minucie. – Wskakuj!

– Co było nie tak? – zapytał Bodzio, ostrożnie kręcąc pedałami.

– Jak na twojego wujka, to drobiazg. – Pan Antoś wzruszył ramionami. – Tam, gdzie powinno być siodełko, zamontował kierownicę, a w miejscu kierownicy – siodełko.

– A ja myślałem, że on jest po prostu nieujeżdżony – westchnął Bodzio.

– Ja też – przyznał Pulpet.

A potem pognali przed siebie.

 

 Rozmowa na temat opowiadania.

– Z czego składa się porządny rower?

– Kto złożył Bodziowi rower?

- Co się działo, gdy ktoś siadał na ten rower?

– Kto naprawił rower? Co było nie tak?

– Co wkładamy, zakładamy, żeby jazda na rowerze była bezpieczna?

 

2.Zabawa ruchowa  pt. “Jadę rowerem”.

Dziecko leży na dywanie, naśladuje jazdę na rowerze i mówi rymowankę.

Jedzie rowerek, raz, dwa, raz, dwa, trzy. 

Na tym rowerku jedzie Pawełek, raz, dwa, raz, dwa, trzy.

 

3.Zabawa rytmiczna do rymowanki.

Stajecie naprzeciwko siebie mówcie  rymowankę, uderzajcie raz w swoje dłonie, raz w dłonie partnera (jedno uderzenie – jedno słowo).

Każdy rowerzysta wie:  bez kasku i ochraniaczy na łokcie i kolana nie jeździ się.

 

4.Zestaw zabaw ruchowych - „Wesoły świat dzieci” - do zabawy potrzebna będzie skakanka.

  „Helikoptery” zataczanie obszernych kół złożoną na dwie lub cztery części skakanką: nad głową, przed sobą, z prawej i lewej strony, w miejscu, w marszu i w biegu.

  „Wiatraki” dziecko stoi w rozkroku. W rękach wyprostowanych do przodu trzyma skakankę złożoną  i wykonuje opad tułowia w przód z pogłębieniem.

 „Taniec wygibaniec” dowolne ćwiczenia tułowia, ze skakanką, według pomysłu  dziecka.

 „Pajacyk” dziecko w siadzie prostym przekłada skakankę za stopy, a następnie, trzymając ją obiema rękami, unosi nogi do góry.

 „Zaczarowany ołówek” dziecko w przysiadzie układają ze skakanki sylwety figur geometrycznych, cyfr i liter.

 „Spaghetti” dziecko, leżąc, okręca się skakanką, a następnie odkręca.